Bernadetta
Soubirous, której objawiała się Matka Boża w Lourdes w 1858
r., wstąpiła do nowicjatu sióstr w Nevers, w 1866 r, i
pozostała tam aż do swojej śmierci. Zmarła 16 kwietnia 1879 roku.
Od tego czasu mamy do czynienia ze spektakularnym, ciągle trwającym
cudem, a mianowicie ciało św. Bernadetty, wbrew wszelkim prawom
natury, w ogóle nie ulega procesowi rozkładu zarówno
zewnętrznego jak i wewnętrznego, do dnia dzisiejszego zachowując
zadziwiającą świeżość i piękno...
Pielgrzymi,
przybywający do kaplicy klasztoru Saint-Gildard w Nevers, widzą
ciało św. Bernadetty Soubirous ubrane w strój zakonny.
Sprawia wrażenie, że śpi. Twarz jest lekko przechylona na lewą
stronę, dookoła złożonych rąk owinięty jest różaniec.
Widok
leżącej w szklanym sarkofagu św. Bernadetty wywołuje u
pielgrzymów ogromne zaskoczenie i zdziwienie. Często pytają:
"Czy to jest naprawdę ona? Czy rzeczywiście
jej cialo nie uległo rozkładowi? A może jest zabalsamowana? Czy to
jest jej prawdziwa twarz czy tylko sztuczna maska?" Są
to pytania, na które spróbujemy szczegółowo
odpowiedzieć opierając się na naukowym studium o. Andre Raviera,
który napisał pracę na temat fenomenu nierozkładającego
się ciała św. Bernadetty Soubirous.
Wiadomość
o śmierci s. Bernadetty rozeszła się lotem błyskawicy. Tłumy
mieszkańców z Nevers i z innych regionów Francji
przybywały, aby oddać cześć zmarłej siostrze, której
ciało zostało wystawione w kaplicy klasztornej. Ze względu na
ogromne tłumy, musiano odłożyć pogrzeb do soboty 19 kwietnia.
Tego dnia ciało Bernadetty zamknięto w ocynkowanej, dębowej
trumnie. Całość została opatrzona pieczęciami. Wszystkie te
czynności wykonane zostały w obecności mera miasta i dwóch
policjantów. Świadkowie musieli podpisać odpowiedni
dokument. Ciało Bernadetty zostało pochowane za specjalną zgodą
merostwa w klasztornym ogrodzie.
Proces
informacyjny s. Bernadetty na szczeblu diecezjalnym zakończył się
dopiero jesienią 1909 r. Według obowiązujących przepisów
kościelnych trzeba było dokonać tak zwanego kanonicznego
"rozpoznania ciała zmarłej", które miało miejsce 22
września 1909 r. Oficjalna, szczegółowa relacja z pierwszej
ekshumacji znajduje się w archiwum klasztoru Saint-Gildard. Czytamy
w niej, że o godz. 8.30
rano biskup Gauthey z Nevers, razem z członkami trybunału
diecezjalnego, wszedł do kaplicy klasztornej. Przy wejściu
ustawiony był stół z otwartą Ewangelią. Trzy rodzaje
świadków, po dwóch lekarzy, murarzy, stolarzy po kolei
złożyło przysięgę, że będą mówić prawdę. Następnie
wszyscy zgromadzeni poszli do grobu Bernadetty.
Po jego
otwarciu wyjęli trumnę. W wielkim napięciu zgromadzeni obserwowali
jak dwóch stolarzy ją otwierało. Po
zdjęciu wieka ukazał się zdumiewający widok idealnie zachowanego
ciała Bernadetty. Z jej twarzy promieniowało dziewicze piękno,
oczy miała zamknięte, jakby była pogrążona w spokojnym śnie,
usta nieco rozchylone. Głowa lekko przechyloną na lewo, skóra
w idealnym stanie przylegająca do mięśni, ręce złożone na
piersi i owinięte różańcem, który już mocno
pordzewiał, pod skórą można było zobaczyć zarys żył,
paznokcie u rąk i nóg był również w doskonałym
stanie. Dodajmy tutaj, że ten stan ciała zachował się do dnia
dzisiejszego. Następnie szczegółowe
badania przeprowadzili dwaj lekarze. Według ich pisemnej relacji
okazało się, że po zdjęciu habitu i nakrycia głowy, całe ciało
prezentowało się w doskonałym stanie, było elastyczne i
integralne w każdej swojej części. Na końcu pisemnej relacji
lekarze stwierdzili: "zredagowaliśmy to
świadectwo zgodnie z prawdą. Podpisali: doktor Ch. David, lekarz
chirurg, doktor A. Jordan, lekarz".
Po zakończeniu kanonicznych badań, siostry
umyły ciało Bernadetty i włożyły do nowej, podwójnej
trumny, która została zamknięta, opieczętowana i złożona
ponownie do tego samego grobu.
Komentując
ten zadziwiający fakt doskonałego zachowania ciała po 30 latach
przechowywania w grobie o. Andre Ravier podkreślił, że jest to
zjawisko, którego nie można zrozumieć ani wytłumaczyć. Tym
bardziej, że Bernadetta cierpiała na wiele chorób i ciało
po śmierci znajdowało się w miejscu nasyconym wilgocią, habit
zmurszał, różaniec i krzyż profesyjny były mocno
zardzewiałe. Grób s. Bernadetty znajdował się w bardzo
wilgotnej glebie, co sprzyjało szybkiemu rozkładowi ciała, a
pomimo to zostało ono zachowane w idealnym stanie.
Drugie
rozpoznanie ciała miało miejsce w czasie trwania procesu
beatyfikacyjnego 3 kwietnia 1919 r. w obecności biskupa Nevers,
komisarza policji, reprezentantów miejskiej rady i członków
trybunatu diecezjalnego. Rozpoznania dokonano podobnie jak 10 lat
wcześniej z tą tylko różnicą, że dwóch lekarzy
Talon i Comte redagowało swój raport oddzielnie, bez
wzajemnej konsultacji.
Jak
wynika z oryginalnych dokumentów, oba raporty doskonale
zgadzają się ze sobą, a także z relacjami lekarzy Davida i
Jordana sprzed l O lat. Pojawiła się tylko jedna mała zmiana, a
mianowicie na niektórych partiach ciała widoczna była pleśń.
Lekarze przypisali to myciu ciała po ekshumacji w 1909 r.
W
1923 r. papież Pius XI ogłasza heroiczność cnót Bernadetty
Soubirous i w ten sposób otwiera się droga do jej
beatyfikacji. Konieczne jest trzecie i ostatnie rozpoznanie ciała.
Ma ono miejsce 18 kwietnia 1925 r., czyli 46 lat i dwa dni po śmierci
Bernadetty. Są obecni między innymi biskup Nevers, komisarz
policji, mer miasta oraz komisja lekarska. Po złożeniu wymaganej
przysięgi trumnę przeniesiono i otwarto w kaplicy św. Heleny.
Ciało Bernadetty było i rym razem zachowane w idealnym stanie! Szef
komisji lekarskiej, dr Comte tak napisał w końcowym sprawozdaniu:
"...
Ciało Czcigodnej było nietknięte
(nienaruszone), (...) w ogóle nie uległo procesom gnicia i
rozkładu, które są czymś normalnym po tak długim pobycie w
grobie wykopanym w ziemi...".
Nieco później dr Comte opublikował w czasopiśmie naukowym
artykuł w którym między innymi pisał: "To, co
mnie podczas badań ciała zadziwiło, to doskonale zachowany
szkielet, wszystkie wiązania, skóra a także elastyczność i
jędrność mięsni... To, co mnie przede wszystkim wprowadziło w
prawdziwe osłupienie, to stan wątroby, po 46 latach od śmierci.
Ten organ, tak przecież kruchy i delikatny, powinien bardzo szybko
ulec rozpadowi albo zwapnieniu i stać się twardy. Tymczasem
przecinając go, w celu pobrania relikwii, odkryłem, że posiada
konsystencję elastyczną i normalną. Natychmiast pokazałem to
asystentom mówiąc im, że ten fakt nie wydaje się być
porządku naturalnego."
Na
relikwie pobrano fragmenty wątroby, mięsień i dwa żebra. Poza tym
ciało zachowano nietknięte. Pozostało w kaplicy św. Heleny, którą
zapieczętowano do czasu beatyfikacji dokonanej przez Piusa XI 14
czerwca 1925 roku. W dniu
18
lipca 1925 r. ciało Błogosławionej umieszczono w przezroczystym
sarkofagu w tej samej nowicjackiej sali, gdzie Bernadetta po
przyjęciu do zakonu, po raz pierwszy szczegółowo
opowiedziała 300 siostrom o objawieniach Matki Bożej. Sarkofag
przeniesiono 3 sierpnia 1925 r. do kaplicy po prawej stronie głównego
ołtarza i jest tam do dnia dzisiejszego.
Jeżeli
kiedykolwiek będziesz na pielgrzymce w Lourdes i Nevers, pamiętaj,
że w szklanym sarkofagu znajduje się cudownie zachowane, nietknięte
procesem rozkładu ciało św. Bernadetty Soubirous. To jest ta sama
twarz i oczy, które 18 razy oglądały objawiającą się
Matkę Bożą w Lourdes; te same ręce, które w czasie
objawień przesuwały ziarenka różańca i odgrzebały cudowne
źródło wody; te same wargi, które przekazały
niedowierzającemu proboszczowi imię Maryi Niepokalana;
to samo czyste serce, które było zakochane w Miłości.
"Błogosławieni czystego serca, albowiem
oni Boga oglądać będą}"(Mt 5,8).
W
znaku swego nienaruszonego ciała, św. Bernadetta jest rzeczywiście
duchowo obecna, modli się i daje świadectwo, że każdemu z nas do
szczęścia potrzebny jest tylko Bóg. Jest i będzie znakiem
wzywającym do nawrócenia, do przyjęcia radosnej prawdy, że
Bóg jest Miłością, że tylko Jego miłość może nas
przeprowadzić ze strasznej niewoli grzechu i śmierci do radości
życia wiecznego.
Jej
cudownie zachowane ciało jest znakiem, że ludzka śmierć jest
początkiem prawdziwego życia w wieczności, które już tu na
ziemi, ofiaruje każdemu z nas Jezus Chrystus w Eucharystii. Obyśmy
nigdy nie zapominali, że nasze życie na ziemi ma być
przygotowaniem na spotkanie z Chrystusem w chwili śmierci. Obyśmy
nigdy nie zamykali się na dar życia wiecznego przez niewiarę,
nie-moralność i zatwardziałość w grzechu. "Nie
łudźcie się: Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co
człowiek sieje, to i żąć będzie: kto sieje w ciele swoim, jako
plon ciała zbierze zagładę (w chwili
śmierci);
kto
sieje w duchu, jako plon ducha zbierze życie wieczne"(Ga.
6,7-8).
Jeżeli
żyjesz w ciemności niewiary i grzechu, pamiętaj, że zawsze masz
szansę powrotu, szansę zostania świętym. Wystarczy, że
powierzysz się nieskończonemu Miłosierdziu Boga, wtedy w twoim
życiu dokona się cud.
Pan
Jezus mówi: "Aby uzyskać ten cud,
nie trzeba odprawiać dalekiej pielgrzymki, ani też składać
jakichś zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić z
wiarą do stóp zastępcy mojego i powiedzieć mu nędzę
swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni.
Choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby już po
ludzku nie było wskrzeszenia i wszystko już stracone nie tak jest
po Bożemu: cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej
pełni. O biedni, którzy nie korzystacie z tego cudu
miłosierdzia Bożego, na darmo będziecie wołać, ale będzie już
za późno" (Dzienniczek św.
Faustyny, 710).
|